sobota, 5 października 2013

II. Wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć...

Justin's POV:
     - Co tu robisz, Bieber? - warknął Zayn. 
     - Nie rób z siebie idioty. Przyszedłem odzyskać Miley - odpowiedziałem i przysunąłem się do dziewczyny, która od razu spojrzała na mnie ze zdziwieniem, ale mimo to nie odsunęła się.
     - O ile wiem to Mils nas zostawiła. I ciebie i mnie, nawet Ashley nic nie powiedziała, tylko po prostu uciekła. Nie możesz o niej zapomnieć i dać wszystkim spokój? - Zapytał, a jego głos spowodował na moim karku ciarki - był taki spokojny, opanowany. 
     - Kogo ty chcesz oszukać? Nie wiem co zrobiliście, ale jestem pewny, że to jest Miley! - prawie krzyknąłem, przyciskając drżące ciało dziewczyny do swojego. Wiedziałem, że mogę napędzić jej niezłego strachu, ale to było najlepsze wyjście w tej sytuacji.

*Czytaj z muzyką: http://www.youtube.com/watch?v=wOIBJbAIpn4 *

     - Bieber, odpierdol się ok? - Krzyknął brunet, a ja bez żadnego ostrzeżenia rzuciłem się na jego przemądrzały ryj. Nie potrafiłem się zatrzymać. Szczerze, to nawet nie chciałem. Wiedziałem, że należy mu się to za wszystkie krzywdy, które wyrządził Mils.
     - Mówiłem ci już, że ze mną się nie zadziera! - warknąłem pomiędzy ciosami. Z impetem wywróciłem najbliższy stolik, zwracając uwagę wszystkich w lokalu. - Gadaj co jej zrobiłeś?! - przydusiłem go, a jego twarz nagle zrobiła się sina.
     - Puść go, dupku! - poczułem delikatne dłonie na plecach. Nie mogłem uwierzyć, że Mil broni tego idioty. Dopiero po chwili przypomniało mi się, że pewnie nie wie co dokładnie się dzieje.
     - Sły... słyszaaaałeś ją - wydusił z siebie Zay, kiedy mój uścisk zelżał.
     - Ty mały gnoju! - wymierzyłem siarczysty cios na jego twarzy. Usłyszałem ciche chrupnięcie, które wskazywało na złamanie nosa. Z pękniętej wargi zaczęła spływać mu krew, a oko zaczęło ciemnieć.
     - Proszę panów o wyjście, bo jeżeli nie to wezwę policję - usłyszałem stanowczy głos tuż za mną. By zobaczyć, kto przerywa nam tak "wesoły" moment, obróciłem głowę. Przez mój moment nieuwagi Zayn skorzystał z okazji i podniósł się, ledwo utrzymując na nogach. Zdezorientowany rozejrzałem się dookoła, by zobaczyć, że wszyscy skupiali na nas uwagę. Po chwili złapałem kontakt wzrokowy z Miley i wtedy poczułem te motylki. Wiedziałem, że to ona. Mimo, że nie miała swoich długich brązowych włosów to nadal widziałem w niej tą, w której się zakochałem. Jej niebieskie oczy nadal błyszczały, choć teraz już trochę słabiej. Posłałem jej blady uśmiech i od razu pożałowałem. Sądziłem, że nie poniosłem żadnych obrażeń w tej bójce, a jednak twarz piekła mnie niemiłosiernie.
     - Naprawdę sądziłeś, że po tym wszystkim co przeszedłem z Mil od tak po prostu o niej zapomnę? A może to głupia przykrywka? Może Nath miał rację i naprawdę to wszystko ukartowałeś, w ramach zemsty. Sięgając moją pamięcią w tył jakoś sobie ciebie nie przypominam w Los Angeles...
     - Nie przypominasz, bo nie było mnie wtedy. Jestem synem szefa, głupcze. Kiedy zniknąłeś ojciec rozkazał mi cię szukać, no i się udało. Miley mi w tym cholernie pomogła, ale cóż ja teraz mogę zrobić kiedy jej nie ma? Zraniłeś ją, wiesz? Musiała być nieźle zdesperowana, by zwrócić się do mnie. Chciała po prostu być kochaną, ale taki idiota jak ty, pewnie tego nie zrozumiał i dlatego jej teraz z nami nie ma. Tyle szumu, wokół jednej małej dziwki. Znajdziesz sobie inne Justin, wierzę w ciebie. A teraz pozwól, że zajmę się Nathalie, którą już nieźle wystraszyłeś - powiedział, podtrzymując się krzesła. Nie mogłem zaprzeczyć - jego słowa raniły mnie od środka, jak niewidzialne kolce.
     - Ona nigdy by mnie nie opuściła - szepnąłem, a mój głos nabrał dziwnej chrypki.
     - Najwidoczniej nie dobrze się na niej poznałeś.
     - Kocham ją, rozumiesz? Ona mnie też, więc nie mogła od tak zniknąć. Oddaj mi ją. Zniknę, nie narażę się wam już nigdy, ale po prostu zwróć mi Miley lub jak wolisz Nathalie.
     - Czy ty się słyszysz?! - ku mojemu zdziwieniu krzyk wydobył się z gardła blondynki, która trzęsła się, a w jej oczach widać było strach.
     - Kochanie, nie pozwól mu się omotać. To nie jest tak jak ci się wydaję - spojrzałem na nią i jakby odruchowo zrobiłem w jej stronę kilka kroków. - To ja. Justin. Naprawdę nie pamiętasz? Nie pamiętasz ile razy potarzałem ci, że cię kocham? Zapomniałaś o tym jak bardzo mi na tobie zależy? Czyżby moja mała Mil zniknęła? Nie. To niemożliwe. Wiem, że musisz gdzieś tam być, może i głęboko, ale nadal czujesz w sercu... To co kiedyś - szepnąłem, zbliżając się do niej tak, że mogłem poczuć jej urywany oddech.
     - Zostaw ją - usłyszałem za sobą, wściekły głos bruneta, ale nie zwracałem na niego zbytniej uwagi. Czułem jakby wszystko dookoła się zatrzymało. Jakby nagle wszyscy zniknęli, a na świecie zostałem ja i ona. W końcu mogłem poczuć jej bliskość, zapach i zobaczyć tą piękną twarz. Magia, normalnie magia.
     - Jeżeli chcesz, bym to przerwał, wystarczy się odsunąć - szepnąłem tak cicho, by tylko Miley mogła mnie usłyszeć. Stykaliśmy się nosami, a nasze usta dzieliło kilka milimetrów. Nie oddaliła się, tylko zamknęła oczy. To był znak, bym nie przestawał, więc bez większych ceregieli natarłem na nią. Jej miękkie wargi uległy moim i już po chwili miałem dostęp do jej podniebienia. Było tak jak za każdym razem - cudownie, idealnie i perfekcyjnie. Teraz nie miałem żadnych wątpliwości, że to ona.
     - Odpierdol się od niej! - poczułem jak ktoś ciągnie mnie za koszulkę. No tak, wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć.
     - Odzyskam ją czy chcesz czy nie, a ty będziesz się smażył w piekle, jak z tobą skończę - powiedziałem przez zęby. Posłałem dziewczynie mały uśmiech, a jej policzki spłonęły rumieńcem. Wydawało mi się, że odkąd się od niej "oderwałem" ta wstrzymuje oddech, ale to mogła być tylko moja wyobraźnia.
Ruszyłem w stronę drzwi, a kiedy stanąłem przed nimi obróciłem się i krzyknąłem:
     - Do zobaczenia, mała! - czułem na sobie przez cały czas palący wzrok klientów, ale miałem to gdzieś. Znalazłem ją. Teraz pozostaje mi tylko ją odzyskać.

Miley's POV:
     - Co to kurwa było?! - krzyknął Zayn, kiedy "wytargał" (tak, dosłownie mnie wytargał) na parking przy Starburcks.
     - Może ty mi to wytłumaczysz? - Po pocałunku nie potrafiłam wydusić z siebie, ani słówka, a teraz poczułam nadmierną odwagę...
     - Wybacz, Nathi, ale to nie ja całowałem się z tym idiotą, tylko ty!
     - Skąd go znasz? - pytanie wydostało się z moich ust, zanim pomyślałam co mówię.
     - Nie twój interes - burknął, zaciskając pięści. Spojrzałam na jego pokiereszowaną twarz, na której widniał grymas złości.
     - Kim jest Miley? - to pytanie akurat zadałam z pełną świadomością.
     - Nikim ważnym, to przeszłość, ok?
     - Jeżeli to nieistotne, to czemu akurat jego pamiętam? Co wcześniej łączyło mnie z Justin'em? - spytałam ciekawa, a zarazem zdenerwowana. Bałam się kolejnego wybuchu złości ze strony bruneta, ale chciałam się czegokolwiek dowiedzieć.
     - Przestań zadawać pytania, lepiej wsiadaj - nakazał, po czym otworzył mi drzwi.
     - Nie.
     - Co znaczy "nie"?
     - Nie wsiądę, póki nie dowiem się dlaczego ten Bieber myślał, że jestem jakąś Miley. - Stwierdziłam stanowczo.
     - Dowiesz się niebawem, obiecuję - posłał mi blady uśmiech. Wtedy zobaczyłam bliżej ślady walki, a w środku zrobiło mi się nieprzyjemnie. On to wszystko zrobił dla mnie, a ja stawiam mu jakieś warunki.
     - Musimy coś z tym zrobić - wskazałam palcem jego pokiereszowaną twarz i już bez słowa zajęłam miejsce w samochodzie. Przejechałam dłonią po ciepłej wardze. Nadal czułam smak chłopaka z kawiarni. Przez cały czas widziałam te głębokie, karmelowe oczy. Jego zapach był taki znajomy... Te włosy, usta, twarz - byłam pewna, że już go gdzieś wcześniej widziałam. To przeczucie sprawiało, że moja wizja była jeszcze bardziej wiarygodna. Czyżby naprawdę coś mnie kiedyś z nim łączyło?

Justin's POV:
     - Ashley, odbierz no! - warknąłem do telefonu, kiedy zatrzymałem samochód na parkingu przed jakimś małym barem.
     - Justin? - usłyszałem w końcu głos po drugiej stronie, ale to nie była dziewczyna. Odebrał Nathan.
     - Nath, ekstra, że w końcu cię słyszę, ale teraz mam sprawę do Ash, mógłbyś oddać jej telefon? - spytałem, starając się nie wybuchnąć.
     - Nie ma jej w pobliżu, gadaj co jest? - Zapytał, a w jego tonie usłyszałem nutkę ciekawości.
     - Znalazłem ją. Do tej pory nie potrafię uwierzyć, że wcześniej nie pomyślałem, gdzie mogą ją przetrzymywać!
     - Masz ją? Jezu, jakie to szczęście.
     - W tym problem, że nie - odpowiedziałem jeszcze bardziej zdenerwowany.
     - Jak to, nie?
     - Nath, oni... Ci gnoje pozbawili jej pamięci! Znalazłem ją z Malik'iem w San Diego. Nic nie pamięta. - Po drugiej stronie nie było słychać nic, oprócz ciężkiego oddechu chłopaka.
     - Kurwa - warknął w końcu. - Co teraz?
     - Zostaję tu. Zatrzymam się w hotelu na przedmieściach. Muszę ją odzyskać, choćbym miał umrzeć. Ona musi poznać prawdę.
     - Podziwiam cię, stary - usłyszałem jego komentarz i szybko wcisnąłem czerwoną słuchawkę. Z moich oczu popłynęły mimowolnie krople słonych łez. Zrobię dla niej wszystko. 

Miley's POV:
     - Nadal jesteś na mnie zły? - Spytałam, kiedy weszliśmy oboje do pustego domu. Chłopak nie odpowiedział, więc ciągnęłam dalej. - Zayn to nie jest tak, że ja chciałam go pocałować, tylko po prostu...
     - Po prostu co?! - krzyknął i wbił we mnie swoje złowrogie spojrzenie.
     - Chcę wiedzieć więcej. Muszę chociaż trochę dowiedzieć się o tym co było... Kiedy zobaczyłam Bieber'a, wiedziałam, że to moja szansa. Przepraszam, cholernie mi przykro - powiedziałam z udawaną skruchą. W takich momentach zastanawiałam się kto nauczył mnie tak dobrze kłamać. Przepraszam go za to, że nie chce mi powiedzieć o mojej przeszłości - szczyt idiotyzmu, co?
     - Nie będę się więcej złościć, jeżeli zgodzisz się gdzieś dzisiaj ze mną wybrać - spojrzałam na niego. Na jego twarzy malował się zawadiacki uśmiech.
     - Przecież mieliśmy spędzić dzisiejszy wieczór sami, w domu - utkwiłam w nim pytające spojrzenie.
     - No tak, ale pomyślałem, że może się wybierzemy na imprezę? Nie możesz przecież ciągle siedzieć w domu.
     - Ale...
     - Nie ma żadnego, ale. Musisz się w końcu wyrwać - powiedział i podszedł do mnie. Po chwili zawahania objął mnie w tali i przyciągnął mocno do siebie.
     - Dobrze, pójdziemy - szepnęłam wprost do jego ucha i natarłam na jego wargi. Kiedy nasze usta ocierały się o siebie zobaczyłam przez zamknięte oczy, Justin'a. On lepiej całował...

Justin's POV:
     - Poproszę o jednoosobowy pokój - powiedziałem miło do recepcjonistki w hotelu. Wiedziałem, że zatrzymam się w San Diego na dłużej, więc musiałem mieć gdzie spać. Starsza, zmęczona już kobieta podała mi kluczyki. Z torbą na ramieniu ruszyłem w stronę schodów. Po głowie ciągle chodziły mi słowa Miley: "Człowieku, nie znam cię. Zostaw mnie w spokoju!". 
Kiedy otworzyłem drzwi, moim oczom ukazał się skromny i schludny pokój. Bez zastanowienia odrzuciłem bagaż na fotel, a sam położyłem się z impetem na łóżko. Chciałem na chwilę zapomnieć. Chciałem uciec od natłoku zdarzeń, które miały miejsce. Potrzebowałem chwili spokoju.
     Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

* 7 godzin później *
     Z głębokiego snu wyrwały mnie grzmoty. Usiadłem zaspany na łóżku, rozcierając jeszcze zamknięte oczy. Sądziłem, że na dworze jest burza, ale po chwili zrozumiałem, że ktoś dobija się do mojego pokoju. Zerwałem się na równe nogi. Spojrzałem za okno. Było ciemno. Aż tak długo spałem? Rozkojarzony i zaspany podszedłem do drzwi, które wyglądały jakby miały zaraz wylecieć z zawiasów. Otworzyłem je i poczułem jak mój podbródek obija się o podłogę. Byłem w szoku.
_____________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
 Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale ostatnio mam dużo na głowie. Nawet nie wiem kiedy dodam trójkę... :(

Chyba zawieszę tego bloga, bo to powoli robi się bez sensu...

I tak wiem, jestem bezużyteczną suką.

Much love,
xoxo
Wasza @highlyabovesky

32 komentarze:

  1. Nie możesz przestać pisać, bo twoje opowiadania są extra a ja nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zawieszaj bloga! proszę w imieniu wszystkich, którzy to czytają - pisz dalej <3 twoje opowiadania są super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie waż sie go zawieszać haha : D twój blog jest cudowny *o*
    a ten rozdział MIAZGA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny, nie przestawaj pisać proszę

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, nie, nie proooooooooszę nie zawieszaj, jest na prawdę super :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawieszaj bloga proszę :) co jest bez sensu ? jeśli opowiadanie to nie masz racji, jest świetne i z rozdziału na rozdział dzieje się coraz więcej i jest coraz fajniej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i opowiadanie i wszystko, bo ciągle was tracę, a bez was ten blog nie istnieje.. :(

      Usuń
    2. prosze nie przestawaj pisać twoje odpowiadanie jest świetne po prostu masz obiniżoną samoocenę :( prosze nie przestawaj pisać masz talent! Wykorzystaj to proszę! To najlepsze opowiadanie jakie do tej pory czytałam świetne!

      Usuń
    3. Zdaje Ci się że nas tracisz. Ci co na prawdę są twoimi fanami i tego bloga są z Tobą :) Nie zawsze da się wszystkim dogodzić a jeśli teraz komuś coś nie pasuje to nie zmusisz go żeby czytał. Zawsze możesz liczyć na prawdziwych fanów, blog jest na prawdę świetny i proszę na prawdę nie przestawaj pisać :D

      Usuń
  7. Nie zawieszaj bloga !! Proszę... Jesteś świetna, uwierz w siebie ;D I pisz dalej <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zawieszaj.! On jest cudowny.! <3 Proszę.! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze nie rob nam tego.. nie zawieszaj bloga bo on jest zajebisty.. nie znalam lepszego .. proszee

    OdpowiedzUsuń
  10. mnie interesuje pliss nie zawieszaj :D pisz dalej obojetnie ile czasu bedziemy musieli czekac na nastepny <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę cię nie przestawaj pisać . To jest. jedno z najlepszych i najciekawszych blogow jakie cczytam . Nie zostawiaj nas xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie tracisz nas,masz nas coraz wiecej!Kocham to<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie możesz zawiesić bloga! Jejku, to jest genialne ♥ Proszę Cię , nie możesz przestać pisać! ;) Czekam na kolejny rozdział! <3
    Jest cudowna i musisz dalej pisać! xxx Do następnego 😍

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju w całą noc przeczytałam całego bloga,jest cudowny! Nie wyobrażam sobie żebyś go zawiesiła :( Proszę pisz dalej,kochamy Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie możesz zawiesić tego bloga !! Jesteś świetna, naprawdę I nie tracisz nas, masz nas coraz więcej, po prostu nie wszyscy komentują :D I nie możesz na tego zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  16. Co ty gadasz masz super bloga, a z każdym kolejnym postem jest coraz ciekawiej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Blog jest naprawdę super! Nie zawieszaj go !
    Wpadniesz na mój ------>http://your-love-heals-my-scars.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Small Scar

    OdpowiedzUsuń
  18. To świetne opowiadanie lepsze od twojego drugiego bloga kocham te opowiadanie proszę! Jestem taka ciekawa co się stanie z Miley i Justinem czy on ją sobie przypomni co będzie dalej może coś niesamowitego? ja czuje że jej się to przpomni xd ale prosze nei przestawaj pisać prosze nie jesteś suką prosze prosze pisz dalej wymyśl coś nowego ale żeby dokończyć to opowiadanie bo ejst 1000 razy lepsze od drugiego które piszesz prosze pisz dla nas masz tyle czytelników. Czekam na kolejny rozdział jeśli chesz mozesz nawet dodać za no za icle chesz ale nei przestawaj pisać to wszystko jest naprawdę wciągające i ciekawe wiem dużo akcji ale prosze pisz dalej prosze :( codziennie wchodze tu

    OdpowiedzUsuń
  19. prosze nie przestawaj pisać twoje odpowiadanie jest świetne po prostu masz obiniżoną samoocenę :( prosze nie przestawaj pisać masz talent! Wykorzystaj to proszę! To najlepsze opowiadanie jakie do tej pory czytałam świetne!

    OdpowiedzUsuń
  20. Pisz dalej i jesteś świetna tylko trochę więcej wiary w siebie :DD

    OdpowiedzUsuń
  21. http://love-or-money-justin-bieber-opowiada.blogspot.com/ opowiadanie o jb zajrzyjcie i napsizcie chociaz zerknijcie

    OdpowiedzUsuń
  22. Nawet sie nie waż zawieszać bloga !!!!! Kocham ten fanfition i muszę wiedzieć co będzie dalej !!! :-D *-*

    OdpowiedzUsuń
  23. http://beautybeautifulll.blogspot.com/ zapraszam <3 fajne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  24. ggufuhgdhsjidfhj dawaj szybko następny boze czy tylko ja się popłakałam? Ona musi sobie przypomnieć ona musi musi musi i chuj. A tego gnojka Zeyna czy chuj jak mu tam zamorduję jezu! Kobieto nie zwieszaj bloga proszę :( On jest świetny :(((((((( boje się,że ona nie przypomni sobie i Juju straci ją jezu to tylko opowiadanie a przeżywam jak mrówka okres boże jhfghjdjhfj <3.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie nie nie nie. Błagam nie zawieszaj, błagam Cie serio. Przeczytałam dzisiaj od samego początku, boże to opoowiadanie uwielbiam. Błagam nie rób nam tego. MAm nadzieje, ze to Miley przyszła do Justinna jezu krebfkd :c Cudowne to jest!

    OdpowiedzUsuń

Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie highlyabovesky na bloga "As long as you love me".