sobota, 19 października 2013

IV. Hold tight!*

Miley's* POV: 
     Ciemny samochód zaparkował kilka kroków ode mnie, a kiedy kierowca wyłączył światła ujrzałam jego twarz. To był chłopak ze Starbucks'a. Justin. Bez zastanowienia obróciłam się w stronę drzwi z klubu, kiedy to usłyszałam męski głos:
     - Miley! - ta chrypka wywołała dreszcze, rozchodzące się po całym moim ciele. Nie potrafiłam zrobić kroku. Czułam jakby nogi wrosły mi w ziemię, a własna odwaga uleciała ze mnie. Chciałam się odwrócić, gdyż dziwna moc ciągnęła mnie do nieznajomego. Wystarczył jeden obrót. Trzask! Usłyszałam odgłos zamykanych z impetem drzwi samochodowych. Bez zastanowienia ruszyłam szybkim krokiem w stronę wejścia do klubu. Wiedziałam, że ten chłopak nie wróży nic dobrego, a ja nie potrzebowałam większych problemów. Stukot szpilek denerwował mnie z każdą sekundą coraz bardziej. Ręce trzęsły mi się okropnie, a w głowie siedział mi obraz jego brązowych tęczówek. Światło latarni ulicznej raziło moje oczy, a kiedy już musnęłam dłonią klamkę, by wreszcie znaleźć się przy Zayn'ie znów usłyszałam Justin'a.
     - Nathalie! - Tym razem mój instynkt zadział szybko, a mózg nie zdążył się sprzeciwić. Moje nogi wykonały szybki obrót, przez co mogłam bez problemu zobaczyć ciemnego blondyna. Był cały ubrany na czarno: skórzana kurtka, nisko opuszczone spodnie i supry. Głos uwiązł mi w gardle, więc tylko kiwnęłam na niego, by wydusił w końcu to co ma mi do powiedzenia.
     - Możemy porozmawiać? - Spytał się błagalnie, robiąc w moją stronę kilka kroków, przez co odruchowo się cofnęłam i uderzyłam o wejście do budynku.
     - Nie, nie możemy. Nie znam cię, więc się w końcu ode mnie odczep - wydusiłam z siebie. Mój głos drżał. Nie potrafiłam zatrzymać powstającej guli w gardle i słabnących nóg. To była wszystko jego wina - on tak na mnie działał, a ja nie miałam bladego pojęcia dlaczego. Kiedy chciałam się w końcu ruszyć i wrócić na salę, poczułam parę silnych rąk, obejmujących moją talię. Zostałam przyciśnięta przez umięśnione ciało chłopaka. Przytwierdził mnie do twardej powierzchni, a swoje dłonie umieścił po obu stronach mojej głowy. Jeżeli wcześniej się go bałam, to teraz byłam szczerze przerażona.
     - Proszę porozmawiajmy - szepnął wprost w moją szyję, na której składał teraz gorące pocałunki.
     - Nie chcę - wyszeptałam, w nadziei, że się odsunie. Nasza sytuacja coraz bardziej działała na mnie tam, a wiedząc, że do niczego dojść nie może musiałam to zatrzymać.
     - Jesteś pewna, że nie? - powiedział pomiędzy całusami, które teraz pozostawiał na mojej drżącej z podniecenia i przerażenia szczęce. Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa, więc tylko delikatnie skinęłam głową. Justin spojrzał na mnie, by po chwili łapczywie wpić się w moje usta. Nie chciałam, uwierzcie nie chciałam tego pocałunku odwzajemnić, ale... Nie dało się. Nie potrafiłam stać jak słup soli, kiedy jego soczyste i pulchne, malinowe wargi ocierały się o moje. Wiedziałam, że robię błąd. Ułożyłam swoje dłonie na jego karku, by być jak najbliżej. Jego język znalazł się w moim gardle, by drażnić podniebienie. Niekontrolowanie jęknęłam, przez co poczułam jak chłopak się uśmiecha. Wiedziałam, że to co robię jest złe. Byłam świadoma, że właśnie zdradzam chłopaka, którego kocham. Musiałam za wszelką cenę to przerwać. Moje sumienie zaczęło się już w mojej głowie odzywać, więc czym prędzej oderwałam się od pysznych ust Justin'a. Moja głowa uderzyła o drzwi, przez co pisnęłam. Chłopak nie odrywał ode mnie wzroku, by w końcu przerwać niekomfortową ciszę.
     - Więc? Porozmawiamy? - Swoją dużą dłonią zaczął pieścić mój policzek.
     - Nie - odpowiedziałam stanowczo i odepchnęłam go jak najdalej potrafiłam. Justin zachwiał się, ledwo utrzymując na nogach. Wymacałam za plecami klamkę i już się obracałam, kiedy poczułam ból. Upadłam zdekoncentrowana na zimny chodnik. Uniosłam głowę, by dowiedzieć się co tak naprawdę miało miejsce. W moim brzuchu od razu wyczułam dziwny skurcz, kiedy natknęłam się na czarne, chłodne ze wściekłości oczy Zayn'a.
     - Czy nie wyraziłem się jasno, kiedy mówiłem, że masz ją zostawić w spokoju?! - Warknął i przeszedł nade mną, by stanąć oko w oko z ciemnym blondynem. Ku mojemu zdziwieniu Justin nawet się nie przeraził widokiem rozjuszonego bruneta.
     - Nie będziesz ani mi, ani jej rozkazywał - prychnął.
     - Jesteś taki pewny? - Zay pchnął go mocno. Jednak nawet to nie spowodowało zmiany pozycji Justin'a. - Nathalie, idziemy, ale to już! - chłopak złapał moje ramię, by móc mnie podnieść. Szybki ruch spowodował mroczki przed moimi oczyma, a kiedy mój wzrok wrócił do normy zostałam pociągnięta przez Malik'a do samochodu. Bez jakiegokolwiek sprzeciwu usiadłam z przodu. Oddech miałam urywany, a powieki zamykały się i rozchylały jak szalone.
     - Zrobił ci coś? - Usłyszałam, kiedy chłopak usiadł obok.
     - Nie - skłamałam od razu. Nie chciałam go jeszcze bardziej zdenerwować. Spojrzałam w lusterko, by zobaczyć mój makijaż, który totalnie się rozmazał, a włosy stały na wszystkie kierunki. Kiedy choć trochę poprawiłam swój wygląd zobaczyłam jak Justin wsiada szybko do swojego pojazdu. Zayn musiał to również zauważyć, bo bez większych ceriegieli odpalił samochód. Usłyszałam za nami głośny ryk silnika, co oznaczało, że blondyn siedział nam na ogonie.
     - Kurwa mać - warknął brunet, po czym przycisnął pedał gazu i wzmocnił uścisk na kierownicy.
     - Spokojnie - odważyłam się odezwać, ale od razu pożałowałam, kiedy spostrzegłam wściekłość w jego oczach.
     - Jak mam być spokojny, skoro ten idiota zatruwa nam życie?! - Krzyknął, ale jego głos wymieszał się z hałasem po naszej lewej. Ulica była pusta, ozdobiona jedynie blaskiem sączącym się z lamp ulicznych. Warkot należał do samochodu Justin'a, który teraz jechał na równi z naszym.
     - Nawet o tym nie myśl - powiedziałam i położyłam dłoń na ramieniu bruneta.
     - On nie daje mi innego wyboru - chłopak zrzucił moją rękę i przyśpieszył. Zaczęłam się modlić, by ten wyścig skończył się dla nas szczęśliwie. Spojrzałam na ciemne auto, by zobaczyć za kierownicą uśmiechniętego od ucha do ucha Justin'a. Jego karmelowe oczy błyszczały, a ja sama poczułam mrowienie w wargach. Przypomniał mi się nasz pocałunek, przez co od razu kopnęłam się w dupę w myślach.
     - Szybciej, kurwa! - Warknął Zayn i uderzył w tablicę rozdzielczą. Nagle atmosfera w samochodzie z wściekłej, zamieniła się na straszną. Już widziałam oczami wyobraźni co zaraz się stanie. Kierownica wykonała samoistny obrót, a Zay stracił całkowitą kontrolę nad pojazdem. Samochód, z którym się ścigaliśmy zwolnił odrobinę, ale to nie zmieniło kolei wydarzeń. Zacisnęłam mocno powieki, wiedząc że nie ma odwrotu.
Byłam pewna, że zaraz zdarzy się nieszczęście. Poczułam na dłoni uścisk Zayn'a, a po tym usłyszałam tylko:
     - Trzymaj się mocno! - To jednak nic nie dało. Było za późno.
____________________________________
* Hold tight! - w dosłownym tłumaczeniu "Trzymaj się mocno!"
*Miley's POV - wszyscy wiemy, że to Miley, ale w tej części poznajemy ją również jako Nathalie, więc zdarzy mi się czasami nazwać ją tak i tak.
____________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ! 
     Krótki, wiem, ale chciałam go na tym zakończyć, więc nic więcej bym nie dodała.
Nie wiem kiedy dodam kolejny, przepraszam.

Zawaliłam, znów. Jestem suką.

21 komentarzy:

  1. O Boże, błagam żeby Miley przeżyła. A Justin jest taki sexowny <3. Nie jesteś suką! Jesteś wspaniała, bo tłumaczysz, starasz się. Czekam na następny <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeżeli miałaś na myśli tłumaczenie z języka angielskiego i wgl to to nie jest tłumaczenie, a jeżeli chodzi ci o to, że staram się usprawiedliwić to żadne słowa nie wynagrodzą wam czekania, a wszystko to moja wina..

      Usuń
  2. nie zawaliłaś! rozdział jest krótki, ale treściwy i znów skończony w takim momencie... szybko dodawaj kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczęłam czytać dzisiaj i... dawaj następną część :D

    OdpowiedzUsuń
  4. omg xdjg nie moge sie doczekac kolejnego. to jest tak zajebiste, mam nadzieje,ze miley nic sie nie stanie i dowie sie prawdy co zayn chciał z nią zrobić. oby.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prosze nie...! Nie odchodź..! ;< Masz zostać znami..
    Rozdział był genialny tak jak i ty..!
    Kocham cię i do nn ..! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM TO OPOWIADANIE LALALALALALALALALALAL KOCHAM CIĘ LLALALALALLALALAL! <3. BOŻE OBY ZAYN ZGINĄŁ NA MIEJSCU A JUSTINEK ZABRAŁ MILEY <3. I BY BYŁO TAK JAK WTEDY :((((

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, Świetne i jeszcze raz Świetne :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaw boski rozdział mam nadzieje że Miley i Justin nie długo będą razem <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejuuuuuu kochamm <3 Proszę o następną część!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz dalej, proszę ! <33

    OdpowiedzUsuń
  11. zaczełam czytac dzisiaj w nocy o godzinie 1 nie mogłam zasnac gak mnie to zaciekawiło zkonczyłam o godzinie jakos 10 bo czytalam z mały i przeowami czekamm na kolehna czesc

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyno! Jestes świetna. Wczoraj zaczęłam czytać Twoje opowiadanie i jestem na prawdę pod dużym wrażeniem. Masz talent do pisania! Nie mogę doczekać sie kolejnych rozdziałów. Powodzenia w dalszym pisaniu! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. CZEKAM NA NASTĘPNY *.* GENIALNE

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zaczełam czytać wczoraj w nocy od początku , poszłam spać po drugiej i nie dawno zaczełam czytać te i skończyłam i czekam jak naszybciej na kolejny rozdział bo zaraz oszaleje z niecierpliwości .. Kocham to opowadanie i kocham ciebie za to że go piszesz. Proszę dodawaj szczęściej rozdziały.. Kocham. <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nie wiem, co ty chcesz.. To opowiadanie jest super. Przeczytałam dziś obie czesci i czekam na nastepne. <3

    OdpowiedzUsuń
  16. juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu,chociaz zaczelam dopiero czytac tego bloga ,ale juz sie w nim zakochalam.Oby miley i justin byli razem

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału... <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie highlyabovesky na bloga "As long as you love me".