niedziela, 7 lipca 2013

VI

*Przeczytajcie notkę pod rozdziałem.*

Miley's POV:

     Po porannym incydencie postanowiliśmy trochę czasu spędzić razem w salonie. Po długim namawianiu Justin'a w końcu wybraliśmy film ,,Trzy metry nad niebem". Strasznie się ucieszyłam, że przekonałam chłopaka, bo w końcu to mój ulubiony film. Usiadłam na kanapie, a Justin zajął miejsce tuż obok obejmując mnie delikatnie. Kiedy nie sprzeciwiłam się wzmocnił uścisk. Słodko się uśmiechnął, a ja oparłam głowę  jego ramię i w ciszy zaczęliśmy oglądać. Chciało mi się śmiać, kiedy widziałam minę Justina. Kiedy Hacze "odbierał" dziewictwo Baby, aż westchnął. 
     - Co z tobą? To najlepsza scena z całego filmu, a ty wzdychasz? - spojrzałam na niego z zaskoczeniem.
     - Przecież to takie przereklamowane, zresztą ona wygląda jak trup przy nim.
     - Jesteś bezczelny! Chyba najważniejsze, że się kochają! - krzyknęłam, trochę rozdrażniona. W końcu on obraża mój ukochany film.
     - Może i się kochają, ale on spierdolił.
     - Bo? - warknęłam.
     - No, przecież pierwszy raz powinien być wyjątkowy. Oryginalny i niepowtarzalny, a to co on zrobił było  delikatnie mówiąc "przesłodzone"...
     - Może jej się to podobało? - spojrzałam na niego, skupiając wzrok na jego miodowych tęczówkach.
     - Może i tak, ale to nie zmienia faktu, że ja zrobiłbym to inaczej... I lepiej - zwrócił się do mnie, znacząco ruszając brwiami.
     - Inaczej, powiadasz? - zachichotałam - Jestem bardzo ciekawa... - zatrzepotałam swoimi długimi rzęsami. Przestaliśmy zwracać uwagę na film. Sama siedziałam zaintrygowana tym co zrobi teraz Bieber. Po chwili złapał mnie pod talią, przesuwając tak, że leżałam na kanapie, a on opierał się swoimi umięśnionymi rękoma po obu stronach mojej głowy. Jego koszulka z dekoltem w serek wisiała na nim, ukazując jego mięśnie na brzuchu. Chłopak delikatnie dotknął mojego policzka nie odrywając wzroku od moich warg.Poczułam w brzuchu motylki, które z każdą chwilą coraz bardziej szalały. Nastolatek zniżył się na tyle, że mogłam czuć jego ciepły, miętowy oddech na swojej twarzy, a nasze nosy zetknęły się delikatnie. Zaczęłam szybciej oddychać, kiedy usta Justina nieuchronnie zbliżały się do moich. Kiedy dzieliły nas dosłownie milimetry, oboje usłyszeliśmy jak ktoś właśnie trzasnął drzwiami. Chłopak oderwał się ode mnie, stając obok. Zrobiłam to samo. Spojrzałam na niego z przerażeniem, szukając pocieszenia, ale on skupiał się teraz na miejscu skąd dobiegł hałas. Do pokoju wpadł nieznajomy chłopak.
      - Justin, mówiłeś, że... - powiedział "obcy".
     - Nathan, zamknij się! - warknął Bieber. - Miley, mogłabyś iść do pokoju? Przyjdę tam zaraz - chłopak przewrócił oczami.
      - Ale kto to? - spytałam drżącym głosem.
     - Ohhh, czyli Juss ci nic nie powiedział, co? No widzisz, nie tylko przed tobą coś ukrył. Mi powiedział, że nic dla niego nie znaczysz - uśmiechnął się sarkastycznie Nath. Jak to "nic nie znaczę dla Justina"? Nie mówię, że mi zależy czy coś, ale przecież on tyle dla mnie zrobił... Bez słowa pobiegłam do sypialni, a moja twarz po chwili zrobiła się cała mokra od płaczu. Wpadłam do pokoju, osuwając się powoli po ścianie na ziemię. Odsunęłam się trochę w stronę szafki, by móc choć trochę uchylić drzwi i usłyszeć fragmenty rozmowy na dole.

Czytaj z muzyką: http://www.youtube.com/watch?v=eqZK0R1eOs0 ( Szczerze to możecie ominąć tą piosenkę i czytać bez podkładu, jeżeli będzie Wam nie pasował. Sama nie jestem do niego przekonana, więc z góry przepraszam. ♥ )

Justin's POV:
     - Co ty stary odwalasz? - wrzasnął oburzony Nathan.
     - A co miałbym? - warknąłem, opadając z dezaprobatą na kanapę. 
     - Sam pod szkołą pieprzyłeś, że ta dziwka nic dla ciebie nie znaczy! A teraz co? - spojrzał na mnie wrogo.
     - Jeszcze raz ją obrazisz to już kurwa w tym domu nogi nie postawisz - powiedziałem przez zęby, bojąc się, że Miley może choć trochę usłyszeć z tej całej rozmowy.
     - Sorry, chodzi mi prostu o to, że nie miałeś się w nic angażować. Zabroniłem ci nawet spotykania się ze szmatami z klubu, a ty znajdujesz sobie kogoś w szkole? Justin! Przecież dobrze wiesz ile może to nas kosztować, a co dopiero ją! 
     - Myślisz, że tego nie wiem? Nie przyprowadziłbym jej tutaj, gdyby nie to, że po spotkaniu ze mną wróciła do mieszkania gdzie zastała totalny burdel. Oboje wiemy kto za tym stoi. Wszystko przeze mnie, wiem spaprałem, ale chcę ją ochronić. Musi tutaj z nami mieszkać. Będzie spała u mnie, nie masz co spinać gacie, stary. 
     - Co ty powiedziałeś? - Nath skupił uwagę na swoich butach.
     - To znaczy?
     - No o jej mieszkaniu.
     - Kurwa, przecież słyszałeś. Byliśmy na em... emmm.. no na randce. Odprowadziłem ją po niej do jej domu, a tam zastaliśmy totalny rozpierdol. 
     - Wiedziałem, że to się tak skończy. Musisz uważać na siebie Juss, no i na nią też. Mam nadzieję, że chociaż w łóżku jest dobra, bo bez powodu byś się dla niej tak nie poświęcał - spojrzał na mnie.
     - Widzę, że ktoś tutaj zazdrości, co? Wiesz co? Pieprz się - splunąłem na niego, odwracając i kierując się w stronę pokoju gdzie siedziała Miley. Popchnąłem delikatnie drzwi, kiedy usłyszałem ciche łkanie dziewczyny. Siedziała oparta o szafę tuż obok. Schyliłem się i przytuliłem ją, ale ona mnie odepchnęła. 
     - Co do cholery? - warknąłem, sfrustrowany całą tą sytuacją.
     - Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Wszystko słyszałam. To dla mnie za dużo. Chciałabym  zaprosić moją przyjaciółkę. Podałabym jej adres i wszystko, tylko czy może przyjść? - spojrzała na mnie swoimi szklanymi oczyma.
      - Pewnie, że tak. Mam zostać z tobą?
     - Nie, wyjdź - spojrzałem na nią. - Proszę - powiedziała po chwili, przeciągając literę "o". Wyszedłem z pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi. Byłem wściekły na Nath'a, bo wiedziałem, że to wszystko przez niego. Przez niego dziewczyna, którą szczerze polubiłem chyba mnie nienawidzi. 

Miley's POV:
     Nie chciałam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Trzymał mnie tu tylko dlatego, żeby dobrać się do mich spodni. Czemu nie domyśliłam się wcześniej? Z drugiej strony chce mnie przed kimś lub czymś chronić, ale nie chce mi nic powiedzieć. Bez sensu. Napisałam krótkiego sms'a do Ash. Odpowiedziała po chwili:

OD: Ash. :*
Trzymaj się mała! Daj mi kilkanaście minut, zaraz się zjawię! :) 

     Nawet nie starała się ze mnie czegoś wyciągnąć przez telefon, wiedziała, że wszystkiego dowie się na miejscu. Za to ją kocham, bo zawsze mogę na nią liczyć. Ashley może czasami zachowuje się szczeniacko, ale zawsze jest kiedy jej potrzebuję. Schowałam głowę pomiędzy kolanka. Włosy od dawna miałam już wilgotne od łez. Za chwilę bluzka i spodnie były przyozdobione mokrymi plamami. Przesiedziałam tak łkając jeszcze kilka minut, zanim nie usłyszałam dzwonka. Nie zważając na nic wybiegłam z pokoju, schodząc na dół. Nathan już stał przy drzwiach, lekko naciskając klamkę. Przyglądałam się scenie, kiedy mojej koleżance, aż opadła szczęka na widok Nath'a. Zachichotałam do siebie jakbym zwiała z jakiegoś psychiatryka, ale na moje szczęście nikt tego nie spostrzegł. Po chwili niezręcznej ciszy usłyszałam drżący głos dziewczyny:
     - Oo. Heej, za... zastałam może Miley? - uśmiechnęła się. Nathan nie zdążył odpowiedzieć, bo mu przeszkodziłam. Odepchnęłam go spod drzwi, rzucając się w ramiona Ashley. O tak, tego mi było trzeba. 
____________________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJESZ. :*

Rozdział taki jakiś. Nie wiem, nie jest według mnie jakiś wspaniały, ale chciałam coś w końcu dodać, wiedząc, że czekacie. Mam nadzieję, że nadal mnie czytacie mimo takich odstępów czasu, ale postaram Wam się to jakoś niedługo wynagrodzić. :)

Byłabym wdzięczna gdybyście pomogli mi w promocji. Wystarczy, że wyślecie link bloga jednej/jednemu Belieberowi, którego znacie i polecili tego ff. :*

No i chciałam podziękować dziewczynom, które były ze mną wczoraj na Zlocie Beliebers w Opolu. :* Moje kicie <3  


CHOLERA, ZAPOMNIAŁAM! DZIĘKUJĘ WAM ZA TE TRZY TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ! PRZECIEŻ TO DOPIERO SZÓSTY CHAPTER, JESTEŚCIE WIELCY! KOCHAM WAS! <3

9 komentarzy:

  1. Świetne :D chcę więcej !!! :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za Zlot kochana <33

    OdpowiedzUsuń
  3. omg...!!!Nie mogę się doczeka nn ;*
    OMB!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Booskie opowiadanie <33 Nie moge sie doczekać nastepnego rozdziału ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział wspaniały, czekam na następny @mileysmytwin

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę pisz trochę szybciej te rozdziały, bo codziennie wchodze i patrze czy następnego nie ma. To wciąga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. VII chapter'a już zaczęłam, powinien pojawić się dzisiaj. W najgorszym wypadku jutro. ; )

      Usuń

Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie highlyabovesky na bloga "As long as you love me".