Odkąd cię pierwszy raz zobaczyłem... - jego głos drżał. - Wiedziałem, że nie jesteś zwykłą dziewczyną. Masz w sobie to coś. Jesteś wyjątkowa, a zarazem taka zwyczajna. Kochająca, miła, romantyczna, szczera, a w dodatku ten twój uśmiech i te głębokie oczy. Kiedy cię poznałem zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno zasłużyłem na takiego kogoś jak ty. Bałem się, że cię stracę. Przerażała mnie myśl, że zranię cię tak, że już nie będziesz chciała mnie znać. Przez swoją głupotę sam do tego doprowadziłem. Kiedy zobaczyłem Zayn'a oszalałem. Nie mogłem znieść myśli, że on cię dotyka tak jak ja, że mówi ci to co ja bym ci chciał powiedzieć - w moim brzuchu latała chmara motyli. - A teraz? Chciałbym za wszystko przeprosić. Zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciała mnie widzieć. Jestem świadomy tego, że możesz mi nie dać kolejnej szansy, ale Miley zrozum, że bez ciebie to nie to samo. Kocham cię tak cholernie mocno. Nie potrafiłbym bez ciebie znieść choćby jednego dnia. Pewnie brzmię jak ci faceci w oklepanych romansidłach, ale mówię szczerze i będę ci to powtarzał, aż mi przebaczysz. Kocham cię, Miley.
Kocham cię, Miley.
Kocham cię.
Kocham.
Miley, kocham cię.
Zachrypnięty głos dźwięczał w mojej głowie, kiedy zerwałam się z łóżka. To znowu on. Nie daje mi spokoju nawet we śnie. Widziałam te cholernie brązowe oczy. Wszędzie gdzieś są. To powoli przerażające - czułam się jakby on tu przez cały czas był. Czy to co mówił Justin to prawda?
Spojrzałam za okno. Na horyzoncie pojawiały się promyki światła, które oznaczały jedno -świt. Wszystkie części ciała mnie bolały, więc postanowiłam nie ruszać się z łóżka.
- Co ja mam teraz zrobić? - zaczęłam myśleć na głos. - Czy Zayn naprawdę byłby zdolny mnie podtruwać? A ten cały Bieber? Mogę mu zaufać? - westchnęłam, mając nadzieję, że dzięki temu znajdę odpowiedzi na wszystkie moje pytania. - A co z moją przeszłością? To wszystko było kłamstwem? Mam mętlik w głowie - obróciłam się na bok, by móc podziwiać wschód słońca. Jednak piękny widok za oknem nie potrafił wybić mi z głowy snu. Słowa Justin'a powtarzały się niczym mantra, od której nie potrafiłam uciec. Kocham cię, Miley. Moja nocna wizja wydawała się taka realistyczna, a na jej wspomnienie cierpły mi kończyny.
- Czy to możliwe, że on naprawdę coś do mnie czuje? - Szepnęłam do siebie, odrywając wzrok od okna. - Przecież on zabił Zayn'a... Mojego Zayn'a - kiedy wypowiedziałam te słowa po mojej twarzy zaczęły płynąć słone łzy. Zayn'a, który podawał ci amfetaminę - słyszę chrapliwy głos w głowie.
- To niemożliwe - warknęłam.
Nagle do pomieszczenia wpadła pielęgniarka.
- Przepraszam bardzo. Sądziłam, że śpisz - powiedziała ze współczuciem, posyłając mi ciepły uśmiech.
- Nic nie szkodzi i tak muszę się iść umyć - odpowiedziałam grzecznie. Usiadłam chwiejnie, zwieszając nogi z łóżka. Nabrałam trochę powietrza w płuca i postawiłam swoją gołą stopę na zimnej posadzce. Kobieta w białym uniformie krzątała się przy kroplówce. Kiedy poczułam przypływ siły, ze zwątpieniem wypisanym na twarzy stanęłam i ruszyłam do łazienki. Z każdym kolejnym krokiem ruszałam się coraz pewniej.
Toaleta może nie była luksusowa, ale spełniała podstawowe wymogi. Kafelki na ścianach podobnie jak sala były idealnie białe i czyste. Powolnymi ruchami udało mi się zdjąć szpitalną piżamę. Z szafki wyjęłam czysty ręcznik, po czym weszłam pod prysznic. Zręcznie namydliłam swoje ciało kokosowym mydłem, a po chwili stanęłam pod źródłem ciepłej wody, by zmyć z siebie pianę. Co teraz? - rozmyślałam.
Kiedy wyszłam spod fali gorąca otarłam się ręcznikiem, by znów móc ubrać się w piżamę. W pokoju już nikogo nie było. Ubrałam jeden z uniwersalnych szlafroków, który wisiał przy łóżku. Skierowałam się w stronę drzwi, by udać się na korytarz. Ku mojej uldze spotkałam jedną z pielęgniarek.
- Dzień dobry - zagadnęłam drobną, starszą szatynkę.
- Dzień dobry - odpowiedziała. - Pomóc ci w czymś, kochanie? - Spytała.
- Nie. Znaczy tak... Chciałam się po prostu spytać czy nic nie stoi na przeszkodzie, bym mogła się trochę przejść po szpitalu. Jest wcześnie rano, a cholernie mi się nudzi, rozumie pani - wydusiłam z siebie i zrobiłam najsłodszą minkę na jaką mnie w tamtym momencie było stać.
- Jeżeli czujesz się już lepiej to nie widzę przeciwwskazań, tylko nie za długo - posłała mi kolejny promienny uśmiech i ruszyła w stronę maszyny do kawy.
Ruszyłam spokojnym krokiem w prawo. Potrzebowałam chwili dla siebie. Musiałam uciec od tego wszystkiego.
Justin's POV:
- Myślisz, że to dobry pomysł? - zagadnąłem Ashley, wysiadając z samochodu. Staliśmy właśnie przed szpitalem, w którym leżała Miley.
- Oczywiście, że tak. Ona nas potrzebuje, Juss - poklepała mnie delikatnie po ramieniu. Starała za wszelką cenę dodać mi otuchy, ale to nie pomagało. - Chodźmy już - wzięła mnie pod rękę i ruszyła w stronę wejścia. W mojej głowie odbywała się wojna - z jednej strony cieszyłem się, że znów zobaczę Miley, jednak mój wewnętrzny głos w kółko powtarzał mi, że jej już nie zależy. Najgorsze było to, że coraz bardziej utwierdzałem się w tych słowach.
Przekroczyliśmy wspólnie próg budynku, a potem udaliśmy się do windy. Dziewczyna nie spuszczała ze mnie wzroku jakby bała się, że zaraz ucieknę, zemdleję czy coś w ten deseń. Mój oddech robił się coraz szybszy i głębszy. Wreszcie znaleźliśmy się w korytarzu, prowadzącym do sali Miley. Serce biło mi coraz szybciej. Zatrzymałem się przed drzwiami, by trochę ochłonąć. Ashley nie pośpieszała mnie i chwała jej za to. Kiedy w końcu zebrałem się w sobie nacisnąłem klamkę. Nagle wszystkie kolory uleciały z mojej twarzy. Łóżko było zaścielone, a Mil zniknęła.
- Gdzie ona jest? - spytała się szatynka.
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiedziałem i cofnąłem się o krok. Bez zastanowienia ruszyłem do pielęgniarki, która w tamtym momencie piła kawę, siedząc przy automacie.
- Dzień dobry, nie wie może pani gdzie jest dziewczyna z pokoju 125? Taka drobna blondynka, krótko ścięta? - spytałem pośpiesznie, a moje wnętrzności zaczęły się skręcać.
- Chyba poszła się przejść po szpitalu, bo wcześniej pytała się mnie o pozwolenie - odpowiedziała i znów upiła łyk napoju.
- Jezu, dziękuję - powiedziałem i spojrzałem na Ashley. Była tak samo przerażona jak ja.
- Idź do jej pokoju, bo w każdej chwili może wrócić. Poszukam jej - nie czekałem na odpowiedź. Pobiegłem w prawo, zaglądając do każdego ciemnego zakątka.
Miley's POV:
- Czy to wszystko musi być takie popaprane? - szepnęłam do siebie, pomiędzy napadami płaczu.
Podczas spaceru znalazłam miejsce pod schodami, gdzie nikt nie mógł mnie zobaczyć i mam nadzieję usłyszeć. Kiedy do mojej głowy wróciły wspomnienia ostatnich dni, zadrżałam.
Siedziałam tam już od kilkunastu minut, a drżenie ciała nie ustępowało. Sen, który przyśnił mi się w nocy był jak jakaś zapadka. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak się stało, ale na samo wspomnienie oczu Justin'a czułam w środku dziwny uścisk. Chyba nawet za nim tęskniłam.
Płacz nasilił się. Wsparłam się mocniej o ścianę za mną.
- Co ty ze mną zrobiłeś, Justin? - uderzyłam dłonią o podłogę. Czułam się bezsilna i zagubiona. Nie potrafiłam odróżnić własnych uczuć. Utonęłam we własnym świecie. Wszystko dookoła zniknęło. Znowu te brązowe tęczówki i anielski uśmiech. Chciałam uciec, ale to nic nie dawało.
Poczułam nagle uścisk na ramieniu. Nie miałam sił, by spojrzeć nieznajomemu w twarz. Silne ramiona przycisnęły mnie do męskiej klatki piersiowej.
Ten zapach.
Cholernie znajomy.
Wreszcie uspokoiłam oddech i rozchyliłam delikatnie oczy. Utonęłam. Po raz kolejny zgubiłam się w karmelowych tęczówkach.
- Kocham cię, Miley - usłyszałam. W tamtym momencie nie miałam pojęcia czy te słowa naprawdę wypłynęły z ust chłopaka, czy to tylko kolejny sen...
___________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Obiecałam, więc rozdział pojawił się szybciej. :D Mam nadzieję, że stopniowo powrócimy do jakiegoś stabilnego harmonogramu, hahaha.
Nie wiem co powiedzieć na temat tego rozdziału, ale chyba mi się podoba :D
Mam dzisiaj wyjątkowo dobry humor, więc przepraszam za taką zjaraną notkę pod rozdziałem, lol xd
PS Czyż oni nie są idealni i słooodcy?!
Jaram się tą przeróbką cały dzień XD
Co dalej? Czy Miley wróci pamięć? Jak zareaguje na to wszystko Justin? Czekam na Wasze opinie!
Much love,
Wasza @highlyabovesky
xoxo.
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Mils wróci pamięć. :)
super ;)
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńPisz dalej kochamy Cię <333
OdpowiedzUsuńCudiwnee
OdpowiedzUsuńŚwietnyy <33
OdpowiedzUsuńZaj*****y <3
OdpowiedzUsuńSuuuper, kocham jak piszesz, to jest nie samowitee :**
OdpowiedzUsuńPieknyy ^_^ niech kazdy doda ten kom, bo ja chce nastepny rodzial, ruszyc te paluch i pisac leniee ;** ona tak duzo dla was robi ze pisze wam zebyscie mogli przeczytac, a wam sie glupiego komentarza nie chce dodac?? Ale z was idioci...
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :*
OdpowiedzUsuńKocham !!!
OdpowiedzUsuńJezus oby wróciła, popłakałam się na tym rozdziale..
OdpowiedzUsuńdodajesz nieregularnie rozdziały co ok. miesiąc i się dziwisz, że ludzie odchodzą :/
OdpowiedzUsuńCo około miesiąc? Kpisz sobie? Ostatnio miałam problemy w domu i nie potrafiłam niczego napisać. W końcu wracam i dodaję wam te rozdziały jak najszybciej, ale zrozumcie, że chodzę do 3 klasy gimnazjum i muszę starać się o jak najlepsze wyniki w nauce (co mi niestety nie wychodzi..). Kocham tego bloga, kocham was i całą tę historię, ale mam też swoje prywatne życie.
UsuńJeżeli dobrze pójdzie to znów będę dodawała rozdziały dwa razy w tygodniu albo chociaż ten raz, żebyście już nie mieli do mnie wyrzutów.
dawaj kolejny ;)
OdpowiedzUsuńJezu, Jezu, Jezu ! W końcu jest nowy rozdział ! Kocham. <3
OdpowiedzUsuńI <3 You
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! Ma nadzieję że Miley odzyska pamięć! Czekam na nn i powodzenia w szkole
OdpowiedzUsuńEjj przeczytałam wszystkie rozdział, są niesamowite, wooow ;o Zakochałam się w nim. *-* Hahahah coraz bardziej lubię Miley, wszystko dzięki Tobie. Pogratuluj sobie ;D Hahaa ^^ No nic, czekam na nn ;* <3
OdpowiedzUsuńxx
~ Claudia
Jak to? :o Przeczytałaś obie części w tak krótkim czasie? :o Hahahaha, bardzo się cieszę, że coraz bardziej lubisz Miley, nono <3
Usuńandvnfudfvfyfv boooski rozdział *-* jestem ciekawa jak to wszystko dalej sie potoczy <3
OdpowiedzUsuńBooskii !! <3 Dawaj kolejny :)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial , opowiadanie zajebiste . Czego wiecej chciec . Czekam na nastepny rozdzial <3 @SmileJustin313
OdpowiedzUsuńboski rozdział ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny ! <3 resztą jak zawsze ! ^^ Kocham to opowiadanie !! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny !! <33 Z resztą jak zawsze ! ^^ Kocham Cię !! <33 Czekam na nn :** I nie przejmuj się tymi co piszą że rozdziały są rzadko dodawanne ! Przecież masz swoje prywatne życie ! Kocham Cię ale już to chyba mówiłam :**
OdpowiedzUsuńJezuu ! Uwielbiam ! <3
OdpowiedzUsuńOMB ! To jest niesamowite ! <3 Kiedy nastepny ?! <3
OdpowiedzUsuń